"Nie zapominamy, że siłą są ludzie". Tymoteusz Pięta i Joanna Bojanek, założyciele Hairmate

Warszawski salon Hairmate przy Kolejowej 47 przeszedł ostatnio metamorfozę. To początek współpracy Działu Inwestycji Maxfliz i Hairmate. Zadaliśmy Tymkowi i Asi kilka pytań o historię salonów, biznes i inspiracje.

MicrosoftTeams-image (50).png [734.91 KB]



Tymoteusz, jesteś znanym fryzjerem gwiazd. A jak to się wszystko zaczęło? Dlaczego wybrałeś właśnie ten kierunek kariery.

Wiedziałem, że mam smykałkę do sztuki, malarstwa, z czym od dziecka miałem styczność. Moja mama jest malarką. Chciałem iść na ASP, ale łatwiej było dostać się na towaroznawstwo. Zacząłem studia na krakowskiej Politechnice.

Szybko okazało się, że muszę robić coś jeszcze, więc równolegle ze studiami zapisałem się na dwuletni kurs fryzjerski i niemal natychmiast podjąłem pracę w salonie. Błyskawicznie awansowałem z pomocnika na fryzjera. W dzień strzygłem, wieczorami uczyłem się do egzaminów inżynierskich.

Asiu, jak wygląda historia Hairmate?

Zaczęło się od mojej przeprowadzki do Warszawy. Kiedy ja pracowałam na planach filmowych jako asystent kostiumografa, Tymek pływał po Morzu Śródziemnym, pracując jako fryzjer na wielkim amerykańskim wycieczkowcu. W czasie prawie rocznej rozłąki w naszych głowach rodziły się plany na podbój miasta.

Początki w stolicy zostały okupione sporymi wyrzeczeniami. Nasze mieszkanie było tak naprawdę w pełni działającym salonem fryzjerskim do późnych godzin nocnych, w którym ciężko było o strefę prywatności. Ja w tym czasie pracowałam na planach filmowych i w marketingu w sklepie internetowym, Tymek budował swoją pozycję w branży fryzjerskiej w Warszawie. 40 godzin tygodniowo to fikcja dla osób, które marzą o własnym biznesie. I tak było w naszym przypadku.

Po roku pracy na kilka etatów i gruntownej analizie biznesplanu, zdecydowaliśmy się na otwarcie pierwszego salonu. Bez żadnego wsparcia, podejmując ryzyko. Ale był cel, a w osiągnięciu go pomogła sztuka pozytywnego myślenia i wiara w sukces. Przede wszystkim, wierzyliśmy w siebie i wiedzieliśmy, że i w życiu, i w biznesie najważniejszy jest partner. A to już mieliśmy.

Co Was motywowało na początku Waszej drogi?

To była chęć zrobienia czegoś wielkiego, najlepszego, na skalę co najmniej kraju. Już po czterech miesiącach działalności na Kolejowej, salon znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych salonów w stolicy (według rankingfryzjerow.pl). I nagle rozdzwoniły się telefony, udało nam się stworzyć team świetnych fachowców i przede wszystkim fantastycznych ludzi. Hairmate tworzy teraz ponad 100 fryzjerów.

Który salon jest Waszym ulubionym? Który jest dla Was najważniejszy?

Każdy jeden jest wyjątkowy, ale oczywiście serce nasze, na zawsze będzie w pierwszym, tym, gdzie się wszystko zaczęło, w 19. Dzielnicy w Warszawie. Salon ten otworzyliśmy w 2014 roku, a w tym roku dzięki Waszemu wsparciu udało nam się stworzyć nowy wizerunek tego miejsca.

 

0C1A3629.jpg [3.82 MB]

 

Tymek, czy będąc w tym miejscu, w którym dziś jesteś, w dalszym ciągu się szkolisz? Czy skupiasz się teraz bardziej na szkoleniu innych?

Branża fryzjerska wiąże się z ciągłym ustawicznym rozwojem. Regularnie szkolę się w Polsce i za granicą, ale również na co dzień, od moich kumpli z fotela obok. Równolegle dzielę się też swoją wiedzą i ideą z innymi fryzjerami. Od 2017 prowadzimy również Akademię Fryzjerską Hairmate School: www.hairmate.edu.pl

Czy masz swojego guru?

Jest ich paru. Na czele włoska rodzina Mascolo, czyli Toni&Guy i ich historia oraz salonowy concept. Jeśli chodzi o strzyżenia mój mistrz to Akin Konzi z Hob Academy, koloryzacja - Romeu Felipe oraz Eugene Souleiman w stylizacji, a strzyżenia męskie - Josh Lamonaca.

Czy oprócz fryzjerstwa jest coś jeszcze, czemu się poświęcasz równie mocno?

Jest, od 3 lat mocno pochłonięty jestem pewnym naszym “secret project”, ale o tym powiemy niebawem.

Asiu, jaki jest Wasz przepis na sukces?

Moją maksymęWhen you visualize, then you materialize, If you’ve been there in the mind you’ll go there in the body”’ praktykuję z Tymkiem odkąd pojawił się pomysł na otwarcie pierwszego salonu. Potem już tylko konsekwencja i pewność, że robimy to z serca. I nie zapominamy, że siłą są ludzie, to prawdziwy motor każdego biznesu. Dobrzy ludzie nie tylko są kluczowi dla firmy, oni są firmą.

Tymek, dlaczego warto przyjść do Hairmate i dlaczego warto pracować w Hairmate?

W dzisiejszych czasach wizyta u fryzjera jest niczym święto, rytuał, estetyczne przeżycie. Klienci mają ogromne wymagania, a my stajemy na wysokości zadania, żeby sprostać ich oczekiwaniom. Mamy doskonale wyszkolony zespół, kreatywnych i otwartych ludzi, a przede wszystkim świetnych fryzjerów, którzy zarażają swoja pasją. Niezwykle ważny jest anturaż. Dbamy o to, żeby klient mógł napić się doskonałej kawy z zaprzyjaźnionej palarni czy rozgrzewającej zimowej herbaty z przyprawami, posłuchać dobrej muzyki i ciekawie pogawędzić fryzjerami. Lubimy się i fajnie spędzamy ze sobą czas, czuje to i team, i klienci.

Projekt bez tytułu (1).png [289.73 KB]

Jak oceniasz poziom dzisiejszego fryzjerstwa w naszym kraju?

Jest bardzo dobry i jestem z tego dumny, że poziom nie odbiega od światowego poziomu.

Asiu, Hairmate to niesamowita estetyka. Interesujesz się designem?

Kocham design, kocham projektowanie. Projektowanie jest nierozłącznym elementem naszego życia, jednym z najbardziej kreatywnych procesów, jakich doświadczamy.

Tymek, co ostatnio Cię zainspirowało?

Nieustannie inspirują mnie ludzie, których poznaję czy odkrywam, i efekty ich pracy. Również miejsca, które odwiedzam.

Barwa, kształt czy funkcjonalność? Stylizacja włosów przypomina trochę urządzanie wnętrza…

Barwa, kształt i funkcjonalność to proces twórczy, który zmierza do zarówno zadowolenia fryzjera ze swojego dzieła i lepszego samopoczucia klienta. Stylizacja włosów ma robić nam dobrze, tak jak dobrze nam robi bywanie dobrze urządzonych wnętrzach.

Co cenisz we wnętrzach?

Ciekawe jest to, że inne rzeczy ceniłam we wnętrzach kiedyś inne teraz. Zmienia się świat i zmieniamy się my. Teraz we wnętrzach ważny jest dla mnie kolor, a przynajmniej jeden element z mocnym kolorem, który daje nam odrobinę szaleństwa. Lubię, kiedy harmonia i porządek znajduje balans między przepychem oraz miszmaszem. Ważne, żeby wszystko zamknięte było w funkcjonalnej formie.

Czym jest dla Ciebie piękno?

Czymś więcej niż efektem wizualnym. Bardziej emocjami i energią, którą dany efekt wizualny we we mnie wywołuje.

2.png [3.04 MB]

3.png [2.10 MB]

Maxfliz jest partnerem salonów Hairmate i autorem metamorfozy salonu w 19. Dzielnicy, przy ul. Kolejowej 47 w Warszawie.